Nick Cave is currently “finishing” the new Bad Seeds album. The follow-up to 2019's 'Ghosteen' is on the way. 23rd July 2023. Winking on waters they came. Twenty hard-hats, twenty eyes. In her clapboard shack. Only six foot by five. They killed all her whiskey. And poured their pistols dry. [Refrain] Crow Jane, Crow Jane Nick Cave and the Bad Seeds were first formed in 1983 in Australia by Cave, Mick Harvey and Blixa Bargeld. Over the course of their career, they have featured many different members from all over the world of various nationalities. They are considered to be one of the most influential and greatest bands of the gothic and post-punk genres. Subscribe to the Nick Cave & The Bad Seeds YouTube channel here: https://ncandtbs.lnk.to/YouTubeListen to Ghosteen, the new album from Nick Cave & The Bad Se When I discovered the Bad Seeds' track Shivers on the soundtrack to Cave's 1986 film Dogs in Space, I was hooked. So long, Sting and Spandau Ballet. So long, Sting and Spandau Ballet. [Intro] Come sail your ships around me And burn your bridges down We make a little history, baby Every time you come around Come loose your dogs upon me And let your hair hang down You are a Well my hands, they don't know where to go. And all of my teeth are bared. I got you so much I'm scared. Ah, baby I got you bad. [Verse 4] With the sweep of my hand. I undid all the plans. That B-Sides & Rarities Part II is a compilation by Nick Cave and the Bad Seeds, released on 22 October 2021. It is the sequel to the band's 2005 compilation B-Sides & Rarities and features 13 years of the band's B-sides and previously unreleased tracks spanning the years 2006-2019. From Wikipedia, the free encyclopedia. is the seventeenth studio album by the Australian Nick Cave and the Bad Seeds. It was released on 4 October 2019 on Ghosteen Ltd and on 8 November 2019 on Bad Seed Ltd, both the band's own —the band's first since Abattoir Blues / The Lyre of Orpheus (2004)—and the final part of a trilogy of albums that La la la la lee. A little bird lit down on Henry Lee. [Verse 2: Nick Cave] I can't get down and I won't get down. And stay all night with thee. For the girl I have in that merry green land. I love jJUL. poniedziałek Gdańsk, Ergo Arena start: - organizator: Alter Art support: - Kub bilet!od 169zł Zobacz także: Glen Hansard – Warszawa, Palladium relacja Justin Bieber Kraków, Ed Sheeran Warszawa, Szukasz czegoś konkretnego? Skorzystaj z naszej wyszukiwarki! We wtorek na Torwarze w Warszawie wystąpił Nick Cave and The Bad Seeds Zespół zaprezentował przekrojowy materiał - najnowszy utwór pochodzi z 2016 roku, najstarszy sięga połowy lat 80. W czasie koncertu Cave polował na reakcje fanów pod sceną Powstawały z tego nowe teksty, dedykacje i zaproszenie na scenę na bisach "Prosimy wchodzić do środka, za chwilę zacznie się koncert" - obwieszczał przed Torwarem w Warszawie młody męski głos. Posłuchaliśmy. O 19:30 byłem w środku, na ostatni moment. Wrażenie ostateczności miało dać nieoficjalny tytuł temu koncertowi. Wstęp do czegoś, co trudno będzie zapomnieć. Koncert rozpoczęło intro "Three Seasons in Wyoming" skomponowany do filmu "Wind River". Tylko światła, rozświetlające krawędzie sceny, cień instrumentów i ani jednej żywej duszy. Na jego koniec pojawił się tylko głos Nicka Cave'a. Później zobaczyliśmy go na scenie w asyście siedmioosobowego The Bad Seeds. Wykonali "Jesus Alone", pierwszy utwór ze "Skeleton Tree", ubiegłorocznego albumu, który pisał w głębokiej żałobie po stracie nastoletniego syna. Jak to jest, wykonywać takie treści co kilka dni, przed obcymi ludźmi? Z perspektywy widowni, mniej więcej połowy golden circle, odebrałem to jako wspominanie, osobiste, wsobne. Scenę wypełniały zielono-niebieskie kolory, jakby zespół zainstalowano w zapuszczonym akwarium. Gdy obrazy działały na wyobraźnię, on nawoływał refrenem utworu do spotkania z kimś, a może z nami? Jakby chciał tu i teraz doświadczyć prawdziwego kontaktu, żywych, niepohamowanych reakcji. To się udało, i to jak bardzo! Cave wielokrotnie powtarzał, że publiczność jest niesamowita. Sam nieznacznie temu pomógł, adresował teksty do nas, szukał tego kontaktu, a potem skracał ten dystans i skracał, dostając od nas aż nadto. Zaczęło się od dotknięcia ręki, potem, w "Higgs Boson Blues" prowokował fanów do sprawdzenia pulsu. Sprawdzali, śpiewali, wrzeszczeli razem z nim. Ktoś wręczył mu kwiaty, on się roześmiał i znowu wracał do widowni, znowu szukał. W końcu jakaś dziewczyna nie wytrzymała tej bliskości i zaczęła spazmatycznie krzyczeć. Tak długo i mocno, że Cave zatrzymał się nad nią i pogratulował odwagi. Zaproponował jej dedykację. Zaczęła znów krzyczeć, jakby tylko w ten sposób mogła mu podziękować. Koleżanki fanki zrobiły to samo. Krzykiem próbowały przekonać, że w niczym nie ustępują pierwszej odważnej. Artysta zrobił dopisek: "dla wszystkich krzyczących dziewczyn". Fanki odpowiedziały krzykiem zachwytu. Cave próbował włączyć w ten chór też panów, ale oni nie mieli wczoraj w sobie takiego poweru, co fanki. Nick jest jak zwierzę, on tylko czeka na takie momenty. Wtedy zmienia tekst, przepuszcza takty muzyki, wyczekuje. Karmi się reakcjami, szuka najdzikszych par oczu, bo też sam nieustannie ryzykuje. Dowodem jego ostatnia płyta i dokument pokazujący pracę nad nim. Spotkanie z jego muzyką na żywo było trzecim dowodem w sprawie szukania skrajnych emocji w sztuce, zostawianie ich w niej. On uwielbia się nimi dzielić, widać, że kocha ten rodzaj kontaktu. W dokumencie jest taka scena, kiedy koledzy proszą go, żeby zaśpiewał coś jeszcze raz. "Nie potrafię, nie wiem, jak ja to zrobiłem" - to jest sedno. Wczoraj znowu to zrobił. Poszedł w nieznane i zaśpiewał swoje utwory na nowo. Nic lepszego nam zdarzyć się nie mogło. - Opowiem wam pewną straszną historię - zaczął, a jeden fan krzyknął na cały sektor "Tupelo!". Cave pogratulował czujności i pośród huraganów, widocznych na wizualizacjach, opowiedział nam tragiczną historię tego świata. W obrazach wyginanych na wietrze drzew był jak korespondent, nadający z najstraszniejszego miejsca na Ziemi. Brzmiał jak uzależniony od adrenaliny; poszukujący kłopotów, niezmiennie mówiący o nich. Wczoraj na Torwarze Cave zagrał przekrojowy materiał. Większość kompozycji pochodzi z ostatniej płyty, najstarszy utwór, "From Her to Eternity", sięga połowy lat 80. Kiedy zagrał "Red Right Hand" Torwar zaczął mienić się smartfonami. Cave, jak surowy, ale zrównoważony ojciec, wszedł na barierkę, sięgnął wzrokiem jednego z fanów i specjalnie dla niego zmienił tekst piosenki, mieszcząc się w melodii: "zabierzemy ci ten gówniany telefon i zastąpimy innym". Nie był w tym śmiertelnie poważny jak Morrissey czy Mark Kozelek. Dla Nicka to ciągła zabawa, szukanie sposobu na zaśpiewanie piosenki na nowo. Wykorzysta każdą okazję, żeby to zrobić, z udziałem fanów, wrzeszczących z zachwytu dziewczyn, czy z tłumem ludzi bijących brawo po każdym utworze. Ten wieczór będą na długo pamiętać wszyscy. I my, i Nick, i The Bad Seeds.